Wiesz, ile masz czasu, żeby przekonać użytkownika, że odpowiedzi na swoje pytania znajdzie właśnie na Twojej stronie? 5 sekund. Tyle wystarczy, by podjąć decyzję o tym, czy czytać dalej, czy przejść do innej witryny. Wygląda więc na to, że w UX writingu nie liczy się nic innego, jak… pierwsze wrażenie. Chcesz sprzedawać? Dzielić się wiedzą? Wykorzystaj dobrze te sekundy, bo nie dostajesz ich zbyt wiele.
UX writing – co to jest?
UX writing to nic innego jak user experience w wersji dla piszących. Pewnego rodzaju projektowanie treści w taki sposób, by były użyteczne dla odbiorców. Nie ma znaczenia czy Ty lub Twój pracownik piszecie teksty wizerunkowe, sprzedażowe, czy prowadzicie bloga, czy profil klienta w mediach społecznościowych. Każda z tych treści powstaje przecież po to, by została przeczytana i wywarła na odbiorcę określony wpływ. Wystarczy stosować się do kilku prostych zasad, by użytkownik został na Twojej stronie dłużej niż 5 sekund, doczytał tekst do końca i jeszcze zostawił po sobie ślad. Wiesz, co mam na myśli, prawda?
UX writing – zasady proste jak sam tekst
Jeśli Twoja strona powstała we współpracy z wirtuozem designu, pierwszy krok w kierunku UX writingu masz już za sobą. Nie zapominaj też o dobrej jakości grafikach czy załączaniu filmów video, jeśli takowe posiadasz. To zawsze przyciąga uwagę użytkowników. I teraz przechodzimy do sedna, a więc do contentu.
Przeanalizuj, jakim sam jesteś użytkownikiem. Zaryzykuję stwierdzenie, że jesteś jak ja – chcesz znaleźć wartościową informację jak najszybciej i bez większego wysiłku. W ten sam sposób z internetu korzystają również Twoi klienci. Oto na co zwrócą uwagę:
- czy tekst jest napisany prostym, zrozumiałym językiemMało kto chce czytać artykuły przypominające rozprawy naukowe. Stosuj jak najmniej zdań wielokrotnie złożonych i używaj słów, które wprowadzą do tekstu dynamizm. Dla użytkowników liczy się merytoryka, nie lej więc wody i nie staraj się na siłę napisać określonej liczby znaków. Lepiej, by tekst był krótszy, ale rzeczowy, niż długi, lecz pozbawiony wartości. O poprawności językowej chyba nie muszę wspominać…?
- czy jego układ sprzyja szybkiemu pozyskaniu informacjiDla Ciebie oznacza to konieczność dzielenia tekstu na akapity, urozmaicanie go grafikami i wyróżnianie najważniejszych fraz (które, zupełnie przypadkiem, będą się też pozycjonować w wyszukiwarce :)). Możesz także stosować wypunktowania. Koniecznie umieszczaj też najważniejsze informacje na początku artykułu – zbudujesz wrażenie fachowości i zdobędziesz zaufanie czytelnika. Bez tego masz jak w banku, że kursor użytkownika zniechęconego jednolitym tekstem bardzo szybko znajdzie się przy krzyżyku w prawym górnym rogu strony. I tyle go zobaczysz.
Źródło: pinterest.com, depositphotos.com
Spójrz na te dwie grafiki. Jak sądzisz, który tekst chętniej przeczyta Twój odbiorca?
- czy jest nastawiony na dialogJeżeli Twoja branża tego nie wyklucza, pamiętaj, że najlepiej sprawdza się komunikacja per “Ty” (zresztą sama tak właśnie się do Ciebie zwracam). Użytkownik chce mieć poczucie, że go rozumiesz, że jeśli nie jesteście kolegami, to chociaż partnerami. Zastanów się – wolałbyś kupić samochód od dobrego znajomego czy kompletnie obcego człowieka? Tak myślałam.
Technicznie rzecz biorąc…
Kiedy spod Twoich palców wyjdzie już absolutnie merytoryczny, zrozumiały i poprawny językowo tekst, zanim zdecydujesz się udostępnić go światu, sprawdź jeszcze parę elementów technicznych.
Użytkownicy bardzo często wyświetlają strony internetowe na urządzeniach mobilnych, zadbaj więc, by nie musieli sięgać po okulary. Niezależnie od miejsca wyświetlania, czcionka ma być odpowiednio duża (dobrze sprawdzają się fonty o wielkości co najmniej 16 punktów).
Kolejna kwestia to interlinia. Upewnij się, że odstępy wynoszą minimum 1,5 – 2. Na koniec sprawdź jeszcze, czy każdy akapit jest przedzielony śródtytułem, a cały tekst wyrównany do lewej. I gotowe. Twój artykuł spełnia wszystkie wymogi UX writingu.